Archiwa tagu: Bryant McGill

Coffeelosophy LVII – czyli demaskująca degustacja

Natrafiłem w Internecie na poniższy cytat, aczkolwiek nie wiem, skąd pochodzi: (…) my wszyscy jesteśmy jak te płatki śniegu – każdy z nas jest jedyny, inny, oryginalny, niepowtarzalny i tylko jedno jest w nas takie samo – każdy płatek wirujący na wietrze trwa tylko przez chwilę, gaśnie nagle i nieuchronnie (…). Fenomen niepowtarzalności płatków śniegu opieramy właściwie na tym, że nikomu nie chciało, bądź nie udało się dwóch jednakowych znaleźć. Trudno mi jednak uwierzyć, że wśród wszystkich śniegów na naszej planecie nie ma dwóch takich samych śnieżynek. Gdy obiekty składają się z tego samego, prostego tworzywa (H2O), nie różnią się znacząco wielkością, mają strukturę kryształu, wymuszającą uporządkowany, sześcioramienny kształt – to ilość wariantów musi być ograniczona. I nawet gdyby powtarzalność była możliwa dopiero w co tryliardowym płatku, to przecież śnieżna pokrywa gór i biegunów zawiera ilości wielokrotnie większe.

A tymczasem takie dajmy na to płatki śniadaniowe… chociażby kukurydziane. Na pierwszy rzut oka podobne do siebie, ale różnorodna chropowatość, nieregularny kształt po zmieleniu ziaren, różne odcienie po pieczeniu, skomplikowany skład cząsteczkowy, pochodzenie z różnych odmian kukurydzy, mających inne DNA, rosnących na różnych glebach, w niejednakowych warunkach, inaczej nawożonych, przechowywanych… to wszystko sprawia, że prawdopodobieństwo znalezienia dwóch identycznych wydaje się naprawdę zerowe. Może zatem my wszyscy jesteśmy jak te płatki kukurydziane – każdy z nas jest jedyny, inny, oryginalny, niepowtarzalny i tylko jedno jest w nas takie samo – każdy płatek ostatecznie ginie nieuchronnie, pożarty tak, czy inaczej.

Dlaczego piszę o kukurydzianym przysmaku? Otóż 7 marca jest Dzień Płatków Śniadaniowych, a te z kukurydzy wydają się najpopularniejsze.

Swego czasu Ludwig Feuerbach stwierdził, że „Człowiek jest tym, co zje”. Nie doszukiwałem się kontekstu, w jakim użył tych słów, lecz rozumiem je po swojemu. Jesteś tym, co jesz, czyli tym, co wprowadzasz do organizmu i co zostaje przetworzone w budulec i energię. Ale też zamieniane na zdrowie fizyczne i psychiczne. W końcu wraz z żywnością, ale i oprócz niej, przyjmujemy i wchłaniamy przeróżne związki chemiczne, a te swoiście oddziałują na nasz organizm i funkcjonowanie umysłu. Skoro jedzenie ma do pewnego stopnia wpływ na nasz wygląd i kondycję fizyczną, ale też na samopoczucie i sprawność intelektualną, tudzież niezaburzoną zdolność do racjonalnej oceny sytuacji – chyba można pozwolić sobie na uogólnienie, że jedzenie nas kreuje. A w każdym razie tworzy podwaliny naszej postaci, taki punkt wyjścia do dalszej budowy i obróbki, zarówno opartej o własne wysiłki, jak i oddziaływania zewnętrzne. Czytaj dalej

5/5 (1)

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)