Archiwa tagu: Marek Aureliusz

Zmarszczona inspiracja

Przemijanie jest rzeczą przykrą, ale zapładniającą intelektualnie. Kontempluję układające się w planszę do gry w kółko i krzyżyk zmarszczki na swoim czole. Czole niegdyś okolonym spadającym na ramiona i plecy wszarzem, z którego pozostały nędzne zsiwiałe i przerzedzone resztki. I zastanawiam się czy jest coś bardziej literacko inspirującego niż te chwile, w których uświadamiamy sobie, że poruszamy się lotem mającym na kursie (i na ścieżce) zderzenie z kalendarzem.

Michel de Montaigne

A który z płodów literackich zrodzonych z refleksji nad ułomnością własnych planów życiowych i daremnością codziennej szarpaniny uznałbym za najbardziej udany? Spośród wielu gorzkich słów jakie pod adresem daremności naszej egzystencji wypowiedzieli filozofowie wybieram dwa cytaty. Pierwszy z południa Francji, ze stajni Montaigne:

Trzeba pogodnie cierpieć prawa naszej natury: jesteśmy po to, aby się starzeć, wątleć, chorować, na przekór całej medycynie. [Montaigne, Próby, ks. III]

I drugi. Hicior Marka Aurelisza z jego nieprzewidzianego do publikacji, czy raczej przewidzianego do niepublikacji bestsellera:

Pomyśl, dla własnej nauki, o czasach Wespazjana, a zobaczysz, że ludzie żenili się, wychowywali dzieci, chorowali, umierali, walczyli z sobą, urządzali uroczystości, handlowali, uprawiali rolę, schlebiali, byli zarozumiali, podejrzliwi, knuli spiski, niektórzy błagali o śmierć, narzekali z powodu losu, kochali się, zbierali skarby, pożądali konsulatów i tronu. To ich życie już nigdzie nic istnieje [Marek Aureliusz, Rozmyślania].

Ciao!

 

3.5/5 (4)

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)

Niewolnictwo nieświadome

Wypowiedź Alka o stresie kredytowym i ostatnie z pytań Martinusa kuszą… do zabrania głosu. Czy możliwe jest „nieświadome niewolnictwo”? Stawiam tezę, że tzw. człowiek współczesny (którym często sam jestem, ale najczęściej być nie chcę) nie jest wolny wewnętrznie. O niewolnictwie wewnętrznym bym chciał pogadać. Podejrzewam, że wobec rosnącego poziomu frustracji spowodowanej m.in. „uzewnętrznieniem” bycia (wyjaśnię dalej co przez to rozumiem) tzw. „człowiek współczesny” może być „niewolnikiem” w większym stopniu niż niewolnik starożytny. Zewnętrzne kryteria niewolnictwa nie są tu istotne. Zakładam, że kwestie związane z wolnością rozstrzygają się we wnętrzu człowieka. „Jeśli kierujesz się motywacją zewnętrzną” (np. chęcią przypodobania się innym) „już straciłeś wolność wewnętrzną” – powiadają stoicy. Łatwo powiedzieć, ale co zrobić jeśli kredyt we frankach wisi nad nami jak miecz Damoklesa, nie dając spać po nocach…

Marka Aureliusza frustrowała czasem myśl, że musi władać milionami ludzi, podczas gdy chciałby sobie w spokoju poczytać teksty filozofów. Było to bardzo podobne odczucie do frustracji niewolnika który musiał czytać filozofów w domu snobistycznego pana, a chciałby władać milionami… Skąd bierze się frustracja spowodowana aktualną sytuacją, w której się znajdujemy? Czytaj dalej 3.25/5 (4)

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)

Nowy adres

Witamy pod nowym adresem! Jeśli komuś udało się dotrzeć pomimo utrudnień (m. in. zerowej “googlowalności”) jest tym bardziej mile widziany. Na początek  cytat z Marka Aureliusza

We wszystkim postępuj jak uczeń Antonina. Zachowuj jego wytrwałość w pracy rozumnej, równowagę umysłu wszędzie, pobożność jego, wdzięk twarzy i łagodność, i obojętność dla marnej sławy, jego troskę o dobre zrozumienie spraw. Jak to on nic zupełnie mimo siebie nie puścił, nie obejrzawszy przedtem dobrze i rozsądnie nie rozeznawszy! A jak znosił on tych, którzy go niesłusznie ganili, nie odpłacając im równym! A jak nic za pośpiesznie nie działał! A jak nie słuchał oszczerstw! A jakim był dokładnym badaczem charakterów i działań! A jak nigdy nie łajał, niczego się nie bał, nie podejrzewał i nie mędrkował! A jak poprzestawał na małym, w mieszkaniu, spaniu, odzieży, pożywieniu, obsłudze! A jak umiłował trud i jak umysłem daleko sięgał! A jak potrafił przy skromnym trybie życia wytrzymać do wieczora na tym samym miejscu, nie czując potrzeby wypróżnienia poza zwykłą godziną! 2/5 (3)

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)

Tekst pierwszej pomocy nr 1

W tej serii będę zamieszczał fragmenty tekstów pomocnych w sytuacji, gdyby np. nikt nie dyżurował w Pogadalni. Na początek Marek Aureliusz (zapraszam do komentowania):

Zaczynając dzień, powiedz sobie: zetknę się z ludźmi natrętnymi, niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi, niespołecznymi. Wszystkie te wady powstały u nich z powodu braku rozeznania złego i dobrego. Mnie zaś, którym zbadał naturę dobra, że jest piękne, i zła, że jest brzydkie, i naturę człowieka grzeszącego, że jest mi pokrewnym, nie dlatego, że ma w sobie krew i pochodzenie to samo, ale że ma i rozsądek, i boski pierwiastek, nikt nie może wyrządzić nic złego. Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę. Nie mogą też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzić. Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy tak, jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści.

Czytaj dalej TEN WPIS CZEKA NA OCENĘ. Bądź pierwszy 🙂 Poniżej znajdziesz 5 ikonek do zaznaczania

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)