Archiwa tagu: sceptycyzm

Vivat sceptycyzm?

Wydaje mi się, że w wielu sprawach lepiej jest powątpiewać i nie dowierzać, aniżeli żywić całkowite przekonanie o tym, jak się owe mają. Czy jednak sam sceptycyzm wystarczy? Moim zdaniem, to dobry początek. Nie można jednak poprzestać na zwątpieniu w możliwość poznania. Taka postawa nie przybliża do odkrycia istoty nurtującej nas sprawy.

Tak rozumiany sceptycyzm wydaje się jednak niezwykle kuszący. Wielu z ochotą przyjmie założenie, iż niczego nie da się w pełni poznać ani z całą pewnością orzec – po czym zarzuci próby, zaniecha wysiłków i oszczędzi sobie udręki, jaką niosą pytania bez odpowiedzi. Tym samym będą szczęśliwsi; bez niepokojących dylematów, bez rozterek. Wycofają się z aktywności poznawczej do wygodnej obojętności i błogiego spokoju. Ale popadną też w umysłowy zastój. Czytaj dalej

4/5 (4)

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)

Energetyczny sceptycyzm

Zdecydowanie bardziej podoba mi się energetyczny sceptycyzm od energetycznego entuzjazmu. Nie ufam osobom oferującym uzdrowienie za pomocą energii niewiadomego pochodzenia. Śmieszą mnie nadęci uzdrowiciele i szamani, ale tak jak wątpię w istnienie bioprądów, tak samo wątpię w ich nieistnienie… Jak wiele z tej energii, która płynie przez nasze ciała jesteśmy w stanie opisać, nazwać i skontrolować? Obawiam się, że niewielki procent…

Co zatem czynić? Sceptycznie zamilknąć?

Otóż możemy a nawet powinniśmy świadomie reagować na tzw. “efekty energetyczne”. Jeśli jakaś osoba powoduje u nas “spadek energii”, należy zastanowić się nad przyczynami i wyciągnąć wnioski. Jeśli czujemy, że las i świeże powietrze powoduje w nas przypływ energii, korzystajmy z tego jak najobficiej.

3.67/5 (3)

Oceń, ilu myślicieli wart jest ten wpis (najedź, kliknij, zatwierdź)