Coffeelosophy XVI – czyli dobro z przekory

Jak w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca, Pogadalnia Filozoficzna – w myśl idei wychodzenia do ludzi – zaprasza na kolejne spotkanie w formule filozoficznej kawiarenki.

Przekora jest intelektualnym instynktem samozachowawczym.

⇐ Stefan Kisielewski

Człowiek, w swoim postępowaniu, bywa przewrotny i przekorny. Ktoś napomina: ubierz czapkę, a ten wychodzi z gołą głową. Ktoś radzi: nie maluj ścian na czerwono, a ten pomaluje i to jeszcze z sufitem. Ktoś prosi: zostaw sobie kilka czekoladek na później, a ten upchnie wszystkie na raz, chociaż nadzienie wyłazi mu nosem. Człek miewa wręcz upodobanie w czynieniu czegoś inaczej, niż ktoś się po nim spodziewa lub oczekuje. Pół biedy, gdy idzie o błahostki. Lecz bywają i sprawy poważne; ktoś zawiera sojusz, a zdradza, ma wyjątkowy talent, ale go marnuje, obiecuje dbać o zdrowie, a skrycie pali… Dlaczego?

Pewnie wyjaśnień postępowania na odwrót jest wiele. Czasami ktoś daje w ten sposób upust potrzebie zaskakiwania, niekiedy buduje tym sposobem przewagę nad kimś, czasem wyraża swój bunt, innym razem realizuje egoistyczne plany, bądź – zwyczajnie – ulega pokusie psoty, złośliwości, krnąbrności, zawiści itp. W tych jego zachowaniach ma swój udział świadomość, a niejednokrotnie premedytacja. Jednak przejawy działania na przekór nie zawsze podejmowane są z rozmysłem.

Zdarza się bowiem, iż człowiek czyni coś wbrew bliźnim, bądź nie po ich myśli jakoś tak zupełnie bezwiednie, bez zastanowienia, w sposób nieplanowany, przypadkiem, a nawet nieświadomie. A to przewróci coś, a to rozleje, to wygada sekret, to znów zapomni o rocznicy, kupi chleb wieloziarnisty zamiast pełnoziarnistego, przypali gulasz, lub popsuje pożyczoną wiertarkę, spóźni się na samolot, albo zgubi klucze, pomyli cukier z solą, tudzież tradycyjnie zaśnie w teatrze i do tego jeszcze błogo puści sobie gromkiego bąka. Ot, coś samo wychodzi mu tak, jakby robił na złość.

Człowieka uczy się czynić dobrze. A człek, jak to człek – bardzo często się myli i czyni źle. Tudzież czyni źle z przekory i przez przypadek. Skoro tak łatwo przychodzi mu zrobić coś na odwrót, to może lepiej uczyć go, jak popełniać zło. A jemu, przez niedbalstwo lub przekorę, zawsze wyjdzie coś dobrego.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś w pełni świadomie zrobić coś inaczej, niż od Ciebie oczekiwano, a w rezultacie otrzymać większe dobro, niż ci, którzy pracowali zgodnie z ustaleniami? Nie mówię o działaniu w roli buntownika przeciw niesprawiedliwości, bo tu rzecz jest oczywista: gdy ktoś oczekuje ode mnie uczestnictwa w niegodnym przedsięwzięciu, a ja zrobię mu na przekór, to jest spora szansa, iż uda mi się zrobić coś dobrego (a przynajmniej stanąć po jasnej stronie). Myślę raczej o sytuacji, kiedy większość postępuje dobrze i w słusznej sprawie, wytycza Ci pewne zadanie lub rolę, a Ty zachowujesz się inaczej, po swojemu, w sposób, którego pozostali nie chcieli nawet brać pod uwagę – i przysparzasz więcej dobra niżeli oni. A może udało Ci się coś takiego przez przypadek, gdy niechcący spaprałeś robotę, a tu okazało się, że przyniosło to lepszy rezultat? Jeśli tak, podziel się tą historią.

Pozytywka kadrZapraszamy zatem 5 czerwca o godzinie 18:00 do kawiarni Pozytywka, przy ul. Czaplaka 2. Tematem będzie: dobro z przekory.

Przyjdź porozmawiać, posłuchać, pomyśleć i z przekory zaprzeczyć, jakoby główną cechą narodową Polaków była przekora. A w pozostałe poniedziałki zapraszamy na spotkania w murach uniwersyteckich.

Napisz komentarz. Poczekaj na zatwierdzenie

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.