Wszystkie wielkie demokracje w historii świata miały jedną cechę wspólną — były fasadowe. Tak było za Peryklesa w Atenach, tak było za Kosmy i Wawrzyńca Medyceuszów we Florencji. Brzmi cynicznie, ale to chyba prawda. Jak tylko demokracja chce się stać prawdziwa, obywatelska albo ludowa zaczynają się dziać rzeczy straszne. Giną kolejni Sokratesowie i pojawiają się szaleni mnisi podobni do Savonaroli. A potem jest już tylko gorzej. Myślę, że stoimy u progu takiego właśnie “już tylko gorzej”. Czytaj dalej
Nie martwcie się, będzie już tylko gorzej ;)
3 komentarze