Właściwie powinienem zatytułować ten krótki wpis odwrotnie: Im lepszy, tym gorzej, lecz jakoś mi to źle brzmiało. Zresztą nie ma większego znaczenia, od której strony do tego podejść, bo zasadniczo nie ma większego znaczenia sam pretekst (ale cóż w ogóle ma znaczenie? – że tak filozoficznie zapytam). Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak zapamiętujemy ludzi?
Jeszcze będąc sztubakiem pomniejszej nyskiej podstawówki (ładne kilkadziesiąt lat temu) usłyszałem od nauczycielki spostrzeżenie, które potem znajdywało potwierdzenie w mych własnych obserwacjach przez kolejne lata edukacji. Mianowicie, że nauczyciele najszybciej zapamiętują imiona, a po latach najdłużej pamiętają uczniów, którzy są krnąbrni, niesforni i słabo się uczą. Najwyraźniej pamięć wzmacniały nerwy zszargane podczas bezskutecznych prób okiełznania delikwentów, sprawiających problemy wychowawcze i dydaktyczne. Przy okazji zauważyłem, że odwdzięczamy się tym samym; najlepiej i najdłużej pamiętamy ostrych, wymagających pedagogów, przez których w swoim czasie sporo wycierpieliśmy. Czytaj dalej