Zacznijmy od cynicznej półprawdy (wszystkie prawdy cyniczne są półprawdami, ale że nie bardzo wiadomo czym jest prawda, lepsza cyniczna półprawda w garści i niż wieczysta filozofia na dachu):
Pieniądze szczęścia nie dają tym, którzy ich nie mają.
Ten cynicyzm rządzi do pewnego stopnia (widzicie, jestem dzisiaj w nastroju ugodowym), naszym postępowaniem i określa nasze (zazwyczaj błędne) wybory życiowe. Pieniądze są zresztą przedmiotem, którego sama obecność, czyni ludzi bardziej skłonnymi do przyjmowania postawy cynicznej. Mam przyjaciela? Dobrze — możemy się napić i zakąsić! Ale co zrobić, jeżeli przyjaciel poprosi o pożyczenie grubszej gotówki? Tutaj pojawiają się trudności. Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi (no i co ja poradzę, że tak się mówi?). Pieniądze mają tę właściwość, że schładzają stosunki między ludzkie, czynią je bardziej rzeczowymi i poważnymi aż do zarzygania. Ten, kto ma pieniądze jest traktowany z nabożną czcią przez tych, którzy ich nie mają. Uważa się, że umiejętność robienia pieniędzy jest czymś rzadkim i godnym pozazdroszczenia. Czy słusznie?
Grecy mieli w tych sprawach odmienne zdanie. Okazuje się, że naród, który do pewnego stopnia, stworzył naszą cywilizację i kulturę miał pieniądze głęboko w pogardzie, a czcią otaczał biedę. Nie to żebym był naiwny. Pewnie, że poszczególni Grecy chcieli mieć hajs pod ręką i robili wszystko żeby załatać ubytki we flocie. To jasne — 90 procent Greków, to były zwykłe buce, które nie odróżniłyby intelektualizmu moralnego Sokratesa od worka ziemniaków. Jednak zasadniczo kultura grecka była kulturą ubóstwa.

Już wiesz dlaczego nie lubisz iPhonów! Oto ich ciap… śniady twórca
Powody, dla których, zdaniem Greków, lepiej hajsu unikać i nie liczyć zbytnio na flotę w kieszeni, wyliczył Lukian z Samosat, chociaż sam nie był pełnoplemnikowym Grekiem, ale Syryjczykiem, czyli pasożytem z Bliskiego Wschodu, tak jak Steve Jobs (jego tatuś nazywał się Abdul Fattah Jandali i był syryjczykiem, nie wiedzieliście?) Przybywają do Europy i bezczelnie, bez naszego pozwolenia, wzbogacają naszą kulturę! Czy ten horror nigdy się nie skończy?!
Wracam, do rzeczy. Jakie to powody skłaniały Greków do pogardzania nędznym groszem?

Lukian Syryjczyk— wzbogacił kulturę europejską o wiele arcydzieł, a mógł zabić.
Lukian rozprawia się z zabobonem głoszącym, że lepiej mieć pieniądze, niż ich nie mieć w dialogu pt. Tymon, albo mizantrop. Tytułowy Tymon to koleżka, który był kiedyś bogaty, ale stracił cały majątek, w wyniku czego stał się on ziejącym nienawiścią do ludzi odludkiem. Bogowie postanawiają jednak naprawić szkody, jakie ich zarządzenia wyrządziły biednemu bankrutowi i wysyłają mu walutę w postaci spersonalizowanego Dostatku. Przelew ma być wykonany przez Hermesa, który w drodze z nieba (czy tam z Olimpu…) na ziemię ucina sobie pogawędkę ze zantropomorfizowanym kolegą, przy której boki można zrywać jak świeże wiśnie. Z rozmowy tej można wysnuć takie oto wnioski:
Pieniądze nie są nagrodą za cnotę
Niektórzy uważają, że pieniądze mają szansę zarobić tylko ci, którzy są inteligentni i pracowici, choć skądinąd wiadomo, że hajs dostaje się za zwyczaj w łapy zwyczajnym bucom, którzy akurat mieli szczęście (albo pecha, zależy jak na to spojrzeć), że zaczęli robić coś, co komuś tam innemu było akurat potrzebne, a nikomu innemu nie chciało się tego robić. Pieniądze dostają się też w łapy ludzi, których jedyna zasługa polega na tym, że mieli rodziców, którym wpadły one w łapy wcześniej, w taki sam zresztą niezasłużony sposób. Pełną świadomość tego stanu rzeczy mieli Grecy, którzy jednogłośnie twierdzili, że bogactwo jest ślepe i dlatego nie trafia do tych, do których powinno. Oto jak całą rzecz wyjaśnia Lukianowy Dostatek: Czytaj dalej