Archiwa tagu: milczenie

Święta cisza

Używało się kiedyś – a być może gdzieś, czasem używa się nadal – takich sformułowań, jak: cisza grobowa, martwa cisza, zakonna cisza, modlitewna, cichość w duszy, cichość serca, cisza, jakby anioł przeleciał. Mówi się również o nabożnym milczeniu. Oczywiście cisza i milczenie występują także w innych zwrotach frazeologicznych. Jednak podałem tych kilka przykładów, gdyż one akurat wskazują na łączenie ciszy ze sferą ducha, duszy, duchów, zaświatów i sacrum. Aż się prosi użyć określenia: święta cisza.

Widać w tych zwrotach, że niektóre opisują bardziej ciszę akustyczną, a inne tą wewnętrzną. Czy jest potrzeba rozgraniczania obu tych aspektów ciszy? Może wystarczy przyjąć jej wielowymiarowość i różne rozumienie w zależności od kontekstu. Wszak nie są to jedyne sposoby mówienia o ciszy. Przykładowo cisza morska, albo cisza wyborcza nie wpisują się w żaden z tych dwóch wymiarów. A są jeszcze niezliczone frazy o ciszy w rozumieniu poetycko-metaforycznym. Niejednokrotnie cisza jest elementem kultury, u różnych ludów wplata się w system obyczajów, przesądów, rytuałów i gestów. My też się takowymi posługujemy; by nakazać ciszę, robimy ustami dzióbek i przykładamy doń palec wskazujący, by zapewnić o milczeniu, chwytamy przy jednym kąciku ust niewidzialny suwak i przeciągamy go do drugiego kącika, albo ściągamy usta, jak do cmoknięcia i przekręcamy w nich niewidzialny kluczyk, który wyrzucamy za plecy. W naszej kulturze używamy uroczystej ciszy do celebracji podniosłych wydarzeń, cisza poprzedza ważne wystąpienia, ciszą wyściełamy modlitwę, ciszą żegnamy zmarłych.

Gdy zacząłem zastanawiać się nad ciszą, moje pierwsze myśli krążyły wokół stwierdzenia, że człowiek odzwyczaił się od ciszy. Żyje w zgiełku, którego jest głównym autorem, czyli sam sobie stworzył takie warunki i życie w takowych wybrał. Chwilę później zreflektowałem się, że jest jednak inaczej. Nie odzwyczaił się od ciszy. Bliższe prawdy będzie stwierdzenie, iż przyzwyczaił się do hałasu. A właściwie zaadaptował się doń. Hałas jest skutkiem ubocznym naszego stylu życia. Niemniej ludzie za ciszą tęsknią, a przynajmniej podświadomie jej pragną i potrzebują. Kłopot w tym, że nie potrafią umiejętnie w niej funkcjonować, w dużym stopniu zatracili zdolność korzystania z jej dobrodziejstw. Czytaj dalej

Coffeelosophy XLII – czyli dziecko dziecku dorosłym

Pierwszy poniedziałek miesiąca mieliśmy w zwyczaju spędzać na rozmowach w formule filozoficznej kawiarenki. Co prawda obostrzenia epidemiczne zelżały, ale mimo to nie spotkamy się jeszcze twarzą w twarz. Aby jednak mózgi nie rdzewiały, postanowiłem je trochę naoliwić. Nie insynuuję bynajmniej, że komuś brak oleju w głowie, a jedynie wykazuję nieco zuchwałą zapobiegliwość. I polecam domową filiżankę kawy, jako dodatek do niniejszej lektury.

Tak się złożyło, iż czeka nas Dzień Dziecka; pokusiłem się zatem napisać coś a propos. Tylko cóż ja mogę powiedzieć o dzieciach. Zwłaszcza, że nie mam własnych (aczkolwiek z innego powodu, niż np. Tales, który spytany, dlaczego się nie postarał o potomstwo, odparł że: Z miłości do dzieci). Z braku refleksji po własnych doświadczeniach, postanowiłem posiłkować się mądrością zapisaną przez poprzednie pokolenia. Pominę jednak zdobycze myśli pedagogicznej i historię wychowania, a zaprezentuję wyrwane z kontekstu cytaty – te znane ale i te znane dużo mniej. Wszystko po to, aby pokazać, jak wyglądało podejście do dzieci i wychowania w różnych epokach i na różnych kontynentach.

 

Kiełkowanie, ząbkowanie

Mamy takie polskie przysłowie: czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. I prawda owa niezmiennie znajduje swoje potwierdzenie. Ciekawe, czy jej autor wpadł na nią samodzielnie, czy może sparafrazował starożytną myśl asyryjską z VIII wieku przed Chrystusem: Jeśli kiełek nie jest zdrowy, nie będzie łodygi ani nasienia. Zakładam, iż stać było naszego słowiańskiego przodka na samodzielność – choć założenie swoje opieram nie tyle na wierze w zdolność obserwacji i twórczego jej opisu, ile na powątpiewaniu w dostęp do mądrości starożytnej Asyrii.

Tak, czy inaczej, Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał – z tym, że za uczenie się Jasia odpowiadają też dorośli. Afrykański lud posługujący się językiem Twi mawia: Dziecko przykuca obok starszych. Przykuca, obserwuje i naśladuje. Jak zauważył Johann Wolfgang von Goethe: Mielibyśmy doskonale wychowane dzieci, gdyby ich rodzice byli dobrze wychowani. I jest sporo racji w opinii, że nie tyle przez dorosłych są wychowywani, ile na przykładzie dorosłych wychowują się dzieci. Jakie matki, takie dziatki. Obrazowo nakreślił to Peter Ustinov stwierdzając, że: Rodzice są kośćmi, na których dzieci ostrzą sobie zęby. A może jednak miał coś innego na myśli. Czytaj dalej

Reszta jest złotem

Na spotkaniu poświęconym wolności milczenia padały rozliczne refleksje związane z tym zagadnieniem. Nie brakowało buddyjskiego podejścia, które w milczeniu dostrzegało sposobność okiełznania umysłu, skupienia i medytacji, a tym samym doskonalenia duchowego. Rzecz jasna nasunęły się skojarzenia z zakonami kontemplacyjnymi i ślubami milczenia. Jak już o tym wspominałem, budzi się we mnie podejrzenie, że mnich, obierający sobie drogę milczenia – wiedząc, że w ten sposób można zbliżyć się do doskonałości – cokolwiek grzeszy pychą.

Skoro już przy stanie duchownym jesteśmy; rozważano też kwestię milczenia spowiednika. W moim odczuciu trochę nietrafnie, gdyż milczenie spowiednika, czy podobne doń milczenie adwokata – nie wpisują się w temat „wolności milczenia”. W ich przypadku należy raczej mówić o przymusie, czy nakazie milczenia i dochowania tajemnicy. Aczkolwiek, z drugiej strony, mogą znaleźć się (i pewnie niejednokrotnie tak bywa) w sytuacji, gdy nie tyle czują się zmuszeni do milczenia, ile cieszą się, że wolno im je zachować. Czytaj dalej

Coffeelosophy IX – czyli wolność milczenia

W ramach rozszerzania formuły swego działania, Pogadalnia Filozoficzna kontynuuje spotkania poza Instytutem Filozofii UO. Zwyczajowo odbywają się one w pierwszy poniedziałek miesiąca.

milczenieNajbliższe spotkanie w formule filozoficznej kawiarenki już w pierwszy poniedziałek listopada o godz. 18:00. Spotkanie odbędzie się w kawiarni „Pozytywka” (ul. Czaplaka). Temat: wolność milczenia.

Skoro milczenie jest złotem, to milczące przyjmowanie rzeczywistości powinno jawić się czymś cennym. Dlaczego zatem za wartościowszą uważa się wolność słowa, swobodę wypowiedzi? Wszak mowa jest srebrem. Ludzi oszczędnych w słowach zwykle ceni się bardziej niż rozgadanych, zwłaszcza gdy ci drudzy najpierw mówią a później myślą (jeśli w ogóle). Czy zatem milczenie jest cechą mędrca? Czy wybór milczenia podnosi wartość milczącego? Jeśli tak, to śluby milczenia w zakonach byłyby oznaką próżności. A złote milczenie przydawałoby tylko pozorów mądrości. Jak to jest?Pozytywka kadr

Przyjdź porozmawiać, posłuchać, pomyśleć… albo pomilczeć. Sprawdź, czy więcej posypie się srebra, czy zabłyśnie złota. W pozostałe poniedziałki zapraszamy na tradycyjne spotkania w murach uniwersyteckich.