Archiwa tagu: sceptycyzm

Vivat sceptycyzm?

Wydaje mi się, że w wielu sprawach lepiej jest powątpiewać i nie dowierzać, aniżeli żywić całkowite przekonanie o tym, jak się owe mają. Czy jednak sam sceptycyzm wystarczy? Moim zdaniem, to dobry początek. Nie można jednak poprzestać na zwątpieniu w możliwość poznania. Taka postawa nie przybliża do odkrycia istoty nurtującej nas sprawy.

Tak rozumiany sceptycyzm wydaje się jednak niezwykle kuszący. Wielu z ochotą przyjmie założenie, iż niczego nie da się w pełni poznać ani z całą pewnością orzec – po czym zarzuci próby, zaniecha wysiłków i oszczędzi sobie udręki, jaką niosą pytania bez odpowiedzi. Tym samym będą szczęśliwsi; bez niepokojących dylematów, bez rozterek. Wycofają się z aktywności poznawczej do wygodnej obojętności i błogiego spokoju. Ale popadną też w umysłowy zastój. Czytaj dalej

Energetyczny sceptycyzm

Zdecydowanie bardziej podoba mi się energetyczny sceptycyzm od energetycznego entuzjazmu. Nie ufam osobom oferującym uzdrowienie za pomocą energii niewiadomego pochodzenia. Śmieszą mnie nadęci uzdrowiciele i szamani, ale tak jak wątpię w istnienie bioprądów, tak samo wątpię w ich nieistnienie… Jak wiele z tej energii, która płynie przez nasze ciała jesteśmy w stanie opisać, nazwać i skontrolować? Obawiam się, że niewielki procent…

Co zatem czynić? Sceptycznie zamilknąć?

Otóż możemy a nawet powinniśmy świadomie reagować na tzw. „efekty energetyczne”. Jeśli jakaś osoba powoduje u nas „spadek energii”, należy zastanowić się nad przyczynami i wyciągnąć wnioski. Jeśli czujemy, że las i świeże powietrze powoduje w nas przypływ energii, korzystajmy z tego jak najobficiej.