Szklany sufit szklanych domów, czyli Dzień Kobiet

Od ponad stu lat kobiety świętują swój dzień. U jego podstaw leżała chęć zwrócenia uwagi na kobiecą niedolę, brak poszanowania i równouprawnienia. Skoro Dzień Kobiet nadal jest obchodzony, to najdobitniej dowodzi, iż jego przesłanki nie ustały.
Trudno jest być kobietą. Skąd to wiem? Bo mi się nie udało. I, broń Boże, nie pozwalam sobie żartować. Nie chodzi mi bowiem o fizyczną zmianę płci. Przy dostatecznym samozaparciu, z pomocą współczesnej medycyny, można tego dokonać. Będzie to jednak zmiana w obrębie cielesności. Tymczasem mam na myśli raczej tą wewnętrzną kobiecość. Wszystkie aspekty człowieczeństwa, którymi różni się od męskich. I tu mogą oburzać się te sufrażystki, feministki i emancypantki, które z uporem twierdzą, że różnice mentalne między płciami to mit. Ja uważam, że są czymś realnym. A co więcej – odnoszę wrażenie, graniczące z przekonaniem, że tzw. kobiece cechy charakteru i przymioty ducha w większej mierze przynoszą chlubę ludzkiemu rodzajowi, niżeli męski zestaw cnót i zalet.

Spoglądam więc na kobiety z pewną zazdrością i rozumiem poetów, których wrażliwość pozwalała dostrzec i właściwie docenić te walory. Płeć piękna bliższa jest aniołom, ród męski zaś demonom. Kobiece i męskie dusze muszą się czymś różnić. Inaczej nie mogłyby się uzupełniać. Żadna z tych dusz nie jest jednak gorsza, wbrew przekonaniom dawnych filozofów, którzy tak zwanej duszy myślącej u kobiet zdawali się nie doceniać. A pewnie dlatego wśród filozofów więcej było mężczyzn, bo kobietom filozofia nie była aż tak potrzebna. Filozof chcący pojąć świat musiał sięgać po mądrość opartą o rozum i doświadczenie, a kobiety po prostu rozumiały świat intuicyjnie i czuły go, odbierały pozawerbalnie. Czyż to nie jest lepsze od udręki próżnych rozmyślań. Czyż nie osadza człowieka głębiej i prawdziwiej w świecie, niż racjonalne porządkowanie obserwacji.
Czego zatem życzyć kobietom? Może liczniejszego grona wpatrzonych w nie mężczyzn? Żeromski pisał o szklanych domach gwarantujących szczęśliwość; z tej utopijnej wizji póki co mamy szklane sufity, uniemożliwiające kobietom awans w różnych obszarach życia. Nierówności są mile widziane – jednak tylko w górskim krajobrazie. Warto byłoby zatem przyjąć zasadę: różni, lecz równi. I spełnienia tego wszystkim paniom życzę. Chociaż szklanych sufitów też, ale wyłącznie w nowoczesnej architekturze.
 
Kłaniam Martinus

3 komentarze do “Szklany sufit szklanych domów, czyli Dzień Kobiet

  1. Krystyna

    Dr hab. Monika Płatek pisze, że jest nadużyciem prawicy nazywanie zarodka dzieckiem, tak jak nieścisłością byłoby nazywanie pestki jabłka jabłonią. Kobieta wg tych oszołomów /to moje określenie/ to zaledwie inkubator. Bzdurzyli tak już Ajschylos i Arystoteles. Ale zdarzył się i Kant, który powiedział: człowiek to istota cielesna, rozumna i wolna. Jest celem samym w sobie, nigdy środkiem do celu. Dziś konserwatyści stają się sadystycznym nadzorcą życia kobiet. Uprzedmiatawia się i odczłowiecza polskie kobiety. Kto kontroluje płodność człowieka, kontroluje jego życie. Życzę wszystkim kobietom, aby tyko one mogły decydować o swoim życiu .

    Odpowiedz
  2. J.

    Aż z tego miejsca za takie życzenia podziękuje. W końcu ktoś pięknie uchwycił istotę stworzenia dwóch płci. Bo o to w tym wszystkim chodzi, o równość w różności.

    Odpowiedz
  3. piotrles1

    Martinus dziś podlizuje się Paniom to ja spróbuję go przebić. Kreślę wizję człowieka pełnego: „Kobietą i mężczyzną stworzył ich” Pierwotna jest jedność. Jednostka poza tym związkiem jest ułomna Gdyby słowo „człowiek: opisywało tylko tę całość, a mężczyzna i kobieta to niesamodzielne części? Może potrzebujemy siebie nie po to by się zrealizować jako jednostki ale z powodów metafizycznych, jak w micie o dwu połówkach. Może dlatego tak trudno czasem się dogadać, że mylnie umiejscawiamy całości?

    Odpowiedz

Napisz komentarz. Poczekaj na zatwierdzenie

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.