Archiwa tagu: miłość

Na święta – czyli sami ze sobą

Pandemia koronawirusa uniemożliwi spotkanie Pogadalni w formule filozoficznej kawiarenki. Postanowiłem więc przygotować temat, który z jednej strony będzie refleksyjny (choć częściej psychologicznie niż filozoficznie), a z drugiej jednocześnie nawiąże do zbliżających się świąt. Tym sposobem nie będę dwukrotnie zakłócał spokoju.

            Niezwykłe to będą święta. Chyba pierwsze takie od ponad stu lat, czyli od epidemii grypy zwanej „hiszpanką” (aczkolwiek przywleczonej z USA). Najprawdopodobniej nie udamy się do kościołów, pewnie nie zjemy święconki, nie spotkamy się ze wszystkimi bliskimi. I tak, jak za zwyczaj w życzeniach padają zwroty: spokojnych i rodzinnych…, radosnych i spędzonych w rodzinnym gronie…, w zdrowiu i ciepłej rodzinnej atmosferze… tak obecnie, w przypadku wielu osób należałoby się wystrzegać tych familiarnych sformułowań. Już niejedna rodzina uzgodniła, że jej członkowie na święta nie zjadą się, by zasiąść do wspólnego stołu.

            Wielu z nas święta spędzi w pojedynkę; dla niektórych nie będzie to nowe doświadczenie, lecz pozostali zmierzą się z wyjątkową sytuacją. Więcej szczęścia będą miały te rodziny, zwłaszcza liczniejsze, które i tak nigdzie nie jeździły, ani nie podejmowały gości. O ile więcej będą miały wspomnianego szczęścia? – trudno oszacować. Szczególnie, że od dłuższego czasu zmuszone są do ciągłego przebywania w komplecie pod jednym dachem, co bywa sporym wyzwaniem. Czyż to nie zastanawiające, że ani nie łatwo znosić stałą obecność tych samych osób, ani długotrwałe przebywanie w pojedynkę. To pozwala częściowo zrozumieć, na czym polega dotkliwość kary więzienia. Czytaj dalej

Apostrofa do Erosa

Urodziny Wielkiego Pogadalnika były okazją do spotkania, które na jego wniosek przybrało charakter platońskiej uczty i krążyło wokół tematu Erosa. Każdy wygłaszał pochwałę boga miłości, a jeden z biesiadników spontanicznie napisał nawet wiersz ku jego czci. Uznałem to za świetny pomysł, sam nawet poczułem inspirację, ale że pióro mam powolne, nie podjąłem się tego na miejscu. Jednak po paru dniach stwierdziłem, że szkoda by tamto natchnienie wygasło i pokusiłem się o napisanie małego co nieco. Taki temat, o antycznej proweniencji, wymagał by spróbować przynajmniej polskiego heksametru i wpleść kilka mitologicznych postaci z greckiego panteonu, aby nasz Eros poczuł się, jak w rodzinnej Helladzie. Ocenę efektów pozostawiam czytającym.

Apostrofa do Erosa

Erosie starożytny, skrzydlaty łuczniku,
ty wespół z Afrodytą, wiesz jak serca drgnienia,
zmienić w łomot szaleńczy, w huk gromów bez liku,
dla samego Zeusa do pozazdroszczenia.

Na ucztach filozofów zasiadasz z ochotą;
współodczuwasz dobra i piękna łaknienie.
Choć nie filozofujesz, mądrość twoją cnotą,
Miłowanie Mądrości zaś drugim imieniem.

Kiedy Muzy natchnieniem napełniają czarę,
chcąc uraczyć nim sługę jednej z sztuk dziewięciu,
nieraz dopełniasz puchar miłości nektarem,
by człek nie mógł odpocząć w Hypnosa objęciu.

Oręż twój sam Hefajstos podjął się sporządzić,
jednak w błędzie, kto sądzi, że łuku cięciwa,
by z grotu srebrzystego słodki jad uwolnić,
posyła strzały śmigłe i serce przeszywa…

Kogo ugodzisz strzałą, prawom nie podlega,
z ukochaną osobą wzlata w nieboskłony,
świata prócz niej nie widzi, wad jej nie dostrzega…
ponad wszelką wątpliwość był w oczy trafiony.

Komu „grochem o ścianę” rady towarzyszy,
komu „jak makiem zasiał” wszelkie napomnienia,
kto, poza głosem serca, niczego nie słyszy,
tego strzałą raziłeś w uszy – bez wątpienia.

Jeśli ktoś nie potrafi miłości wyrazić,
wyrzec jak czarujące spętały go więzy,
ani tego, co w duchu przeżywa wysłowić,
temu z całą pewnością przestrzeliłeś język.

Ni mędrzec nie wyczyta z ksiąg opasłych wielu,
ni filozof brodaty, ni Sfinks nie odgadnie,
czy celujesz z namysłem, ale chybiasz celu,
czy też wzrok odwróciwszy, szyjesz gdzie popadnie.

PS
Do prezentów, przy których wespół ucztowałeś, racz przyjąć jubilacie, ten dodatek skromny
i ostrza mej krytyki, którą usłyszałeś pod adresem poezji, nie bądź długo pomny.

Kłaniam, Martinus